Randka z pracownikiem czyli ocena okresowa

No ale po co mam się spotykać się z pracownikiem na ocenie? On/a wie, że ma pracować i starczy.

I co ja mogę usłyszeć, czego jeszcze nie wiem?

Regularne spotkania z pracownikami  powinny być normą.
Ale niestety nie są.

Co więcej, nawet feedback nie jest.
Traktowany jako narzędzie do codziennego zarządzania.

Zdarza mi się, kiedy zaczynam diagnozę zespołu, że to jest  pierwsza okazja od lat, albo w ogóle pierwsza! na refleksję. I moment do wygadania się.

Początkowa podejrzliwość i nieśmiałość, szybko zamieniają się w ciekawość i otwartość.

Jak wygląda moja zawodowa rzeczywistość? Co mi tu służy, co uwiera?
Nazwanie mocnych stron i talentów – jasne,  ale też chwila na zastanowienie się co działa, co/kto nie?
Czemu coś odpuszczam, czego brak? Czego mam za dużo?

Często, potem wyciągając wnioski, robimy małe przesunięcia w zespołowej układance i otrzymujemy  efekt wow.
Jesteśmy bliżej efektu mitycznej synergii. 😎

Sesje są poufne. Dzięki temu łatwiej  nam odkryć braki, niedziałające mechanizmy,  zamiecione pod dywan zatargi, niezgodności a nawet intrygi.

Ale wracam do ocen.

Może pierwsze skojarzenie z hasłem roczna ocena jest mrożące?

Ale naprawdę ludzie w większości chcą wiedzieć, czy to co robią jest doceniane, ma sens? Jaki wnoszą wkład?  Jak mogą się rozwijać?
Co w pracy im sprzyja, nad czym mogę przysiąść i poprawić?
A może coś zmienić?

Pytanie „co ja mogę robić lepiej jako manager/ hr/ opiekun i kreator tej zawodowej rzeczywistości ” to już jest poziom wyższy.
Ale warto je zadać.

„Twoje zdanie się liczy bo jesteś ważną częścią naszego zespołu i chcemy je usłyszeć”.

Zadania realizują ludzie. Trywialne. Prawdziwe. Bagatelizowane.

Jeśli nie rozmawiasz z zespołem, to nie masz pojęcia, co dzieje się pod powierzchnią?

A dzieje się całkiem dużo i nie całkiem tak jak Ci się wydaje.

Może masz robaczka, który już drąży tunel?

A może ktoś cenny jest tyci, tyci od decyzji o odejściu, z obiektywnie błahego powodu?

Może masz ukryty top talent, o którym nie wiesz?  On siedzi w drugim lub trzecim rzędzie i nigdy sam nie podniesie ręki?
Wiesz ile potencjału tak się marnuje?

I zwykłej ludzkiej radochy. A radocha to też atmosfera i flow.
Choć ich nie widać gdy są, jak nie ma – od razu czuć, że jest kiepsko.

Gadajcie z ludźmi. Znajdźcie dla nich czas. Warto!

A jak nie macie czasu i chęci to piszcie do mnie. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *