Budowanie zespołu – proces

Marzy Ci się zespół efektywny, zaangażowany i zmotywowany?
Zrób tylko jedną rzecz. Naprawdę. Reszta pójdzie siłą rozpędu. Co to jest?
Musisz zespół znać i stale tę wiedzę aktualizować.

Niezależnie od tego w jakim punkcie i z jakiego powodu zaczynamy współpracę, zawsze dochodzimy do momentu, w którym wybrzmiewa:
no dobrze, a kogo masz w zespole?

Bo to nie jest wszystko jedno.
Myślisz, że prostu jesteś dobrym liderem i sprawdzisz się zawsze?
Pomyśl, czy nie masz wrażenia, że czasem jest jak grochem o ścianę?

To jakich ludzi masz w zespole, determinuje sposób w jaki tym zespołem możesz zarządzać skutecznie?
Jak budować komunikat, jak motywować, doceniać?

Jak mieć autorytet bez konieczności codziennego wychodzenia na ring(a są zespoły, w których to wydaje się stałym punktem dnia).

Pewien bardzo inspirujący lider, fascynat życia, pracy i przygody (w typologii kolorków żółty jak nic), czuł, że nie trafia do zespołu.
On zawodzi zespół. Zespół zawodzi jego.

Ten zespół składał się z ludzi rzetelnych i oddanych pracy.
Ceniących ustalenia, zasady i plan.
Lidera frustrował brak inicjatyw i za niski (w jego ocenie) poziom entuzjazmu
i zapału.

Zespół zaś, źle znosił odpytywanie na wyrywki, ciągłe zarzucanie pomysłami i niezbyt sobie radził z zapędami ponadmiarowej integracji.
Bo jak we wszystkimi i tu możliwa jest przesada.

Lider mówił: u nas przyjacielska atmosfera. Dlaczego się nie cieszą?

Zespół: nie jesteśmy na przyjęciu tylko w pracy. Skupmy się na zadaniu i nie zmieniajmy kierunku co kilka dni. Szef może mieć wizje ale nie musi każdą od razu się dzielić. To wprowadza zamęt, nerwowość i  niepotrzebną presję.

I bez zastosowania mojego ulubionego narzędzia na pierwszy rzut oka zasugerowałam, że ma tu miejsce typowy błąd komunikacji.
Każdy mówił swoim językiem i denerwował się, że nie jest rozumiany.

Co zrobiłam? Warsztaty z komunikacji  i stylów pracy.
Ten zespół w tym kształcie pracował już długo.
Wystarczyło więc, że wszyscy zdjęli swoje okularki , pozamieniali się butami i zobaczyliśmy inne perspektywy.

Zakładanie złej woli i wyciąganie pochopnych wniosków okazało się szkodliwe i zbędne.

Lider dostał instrukcję obsługi zespołu, zespół instrukcję lidera.

Od tego momentu, zarządzanie zespołem i wzajemna współpraca przestały być źródłem stresu i frustracji.

Ustaliliśmy też bezpieczne hasło.
Na wypadek, gdy ktoś uparcie idzie w starym stylu, można powiedzieć: husaria. /to hasło sprawdziło się na innych zajęciach, w których ja byłam uczestniczką i zawsze jak je teraz proponuję spotyka się z entuzjazmem, ale jeśli trzeba, wymyślimy Wam inne😜 /

A co boli Twój zespół?
Możemy to sprawdzić razem.👀

Kamila

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *