Desperacja czyli zatrudnię od zaraz!
Każda branża ma swoją specyfikę. A jeżeli mowa o specyfice pracownika, to jest duże prawdopodobieństwo, że HoReCa jest najdziwniejszą z branż. Każdy kto zarządza lokalem gastronomicznym czy hotelem wie o czym piszę.
W HoReCa trudności nie kończą się nigdy. W skrajnym przypadku wygląda to tak, że wciąż brakuje rąk do pracy i wciąż szukasz kogoś do zespołu, albo musisz kogoś zwolnić, albo sam się zwalnia i tak w kółko. Stajesz na głowie, masz świetną ofertę, pilnujesz zamówień, jakości, a i tak na Google wpada 1- ka, bo kelnerka miała słabszy dzień.
Ile razy zdarzyło ci się snuć rozważania, na jednej szali kładąc pożegnanie pracownika, a na drugiej lukę w grafiku? Lukę, którą wypełnisz nie wiadomo kiedy i nie wiadomo kim? Może wpadniesz z deszczu pod rynnę? Lepiej niech zostanie jak jest.
Albo właśnie ktoś rzucił papierami, dobrze jeśli cię uprzedził, gorzej jak po prostu nie przyszedł do pracy. Rzucasz się więc na poszukiwania, sam stając za barem lub w kuchni. Nerwowo przyklejasz kartkę na drzwiach, wrzucasz ogłoszenie w lokalnych mediach, czasem na w mediach społecznościowych.
Brzmi znajomo? O tak, dobrze znam to uczucie niepokoju. Skąd nadciągną kłopoty?
Cały ten kontrolowany chaos i powtarzający się cykl zwolnień, zatrudnień, poszukiwań i rozstań łączy jedno DESPERACJA. Desperacja czyli wielkie marzenie o dobrym pracowniku na już.
Im desperacja większa tym wybór gorszy. Tam gdzie powinno być racjonalne działanie i plan, są pobieżne rozmowy z kandydatem i podpisywanie papierów na szybko, z radością, że jest! Często po krótkim czasie wszystko zaczyna się od nowa. A wzruszamy ramionami, bo tak po prostu musi być.
A może nie musi? Może jednak możemy wyskoczyć z tego schematu i spróbować zbudować stały zespół? Jak to zrobić? Krok po kroku.
Krok pierwszy – porzucić desperację. Ochłonąć i zacząć od pytania kogo naprawdę szukamy?
Kamila