Krzyczący autorytet?

Zarządzanie przez krzyk i strach!

Czy to znacie?

Pracowałam kiedyś w miejscu, gdzie krzyk był główną metodą zarządzania zespołem.

Panowało przekonanie, że autorytet buduje się na strachu. 😱
O skuteczności tej metody były przekonane obie strony.
Pracownicy też. 😡

Moją niechęć do krzyku brano za słabość.
To, że jednak nie da się wejść mi na głowę, przyjmowano na początku ze zdumieniem.
Przyznaję ze smutkiem, że były sytuacje w których sięgnęłam  po krzyk. 😓

Zespół potrzebował dowodu, że umiem.

Musiałam  więc zastosować się do reguł  gry żeby zdobyć uznanie. 🤕

Zdobyłam i wtedy mogliśmy zacząć się komunikować.

Tak, wiem jak absurdalnie to brzmi.

Ale może wiecie o czym mówię?
Krzyczący i/lub krzykiem zarządzani? 😎

A ponieważ przykład idzie z góry, to pracownicy przejmowali ten styl pseudo-komunikacji.

Ta metoda wyniszcza!

Nie ma mowy o zespole – jest grupa pracowników.

Zastraszonych i wrogo wobec siebie nastawionych.

Budujących sojusze na przetrwanie a nie oparte o relacje.
W toksycznym środowisku.

✔ Jest:
walka, podejrzliwość, obwinianie , podkładanie nogi.
Konflikt goni konflikt.

✔ Nie ma:
relacji, zaufania, współpracy.
Efektywności i zaangażowania
Kreatywności.

Ja próbowałam. Całkiem długo.
Ale nie mogłam zmienić tego miejsca. Odeszłam.

Bo ono niszczyło mnie.

❗ Wniosek:
Możemy zrobić dużo żeby zbudować efektywny relacyjny i zaangażowany zespół.

Mamy różne narzędzia i metody.

Ale bez zobaczenia problemu i  chęci do naprawy przez wszystkich zainteresowanych   – nie ruszymy z miejsca.

❗ Manager agresor nie zbuduje efektywnego zespołu!
❗ Manager agresor nie będzie miał lojalnych i oddanych sprawie ludzi.
❗ Pracownicy od złych szefów odchodzą.

Dla mnie to była bolesna ale bardzo cenna lekcja.
Bez tej lekcji być może robiłabym coś zupełnie innego. 😉

I z tą refleksją Was dziś zostawiam

Kama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *